Chodzi o to, żeby najpierw nasycić myśli, wejść głęboko w zwoje mózgowe, zwilżyć mózg, by potem móc dotknąć istoty namiętności, płynąć po ciele, centymetr po centymetrze, poznając każdą krzywiznę jej ciała, chłonąc ciepło jej skóry, całować blizny na duszy, pozbawiać resztek wstydu, oddychać jej zapachem… To ten moment, kiedy myśli, poprzez słowa, stają się ciałem, jej ciałem, które pragnie, dłońmi, które szukają dłoni, ustami, które szukają ust, kiedy oddechy się splatają, jęki wyrażają emocje, a wszystko inne przestaje mieć znaczenie. Gdy chłoniesz ją zmysłami, które płoną, słuchasz sercem, które wybija coraz szybszy rytm, kiedy pot pojawia się, jako oznaka wrzenia krwi, szaleństwa emocji, kiedy pocałunki wyznaczają drogę na ciele, która zmierza do spełnienia, a chęć współistnienia sprawia, że zapadasz się w nią, tworząc jedność… Kiedy ciała są wyrazem tego, co już dawno nastąpiło, gdzieś pomiędzy myślami, które teraz obrazują nadchodzącą ekstazę…

 

Nawrocki