"Myślę, że żeby stać się kobietą dojrzałą trzeba pozwolić operować czasowi. To się wiąże z doświadczeniem, to się wiąże z tym, że nasza obserwacja świata jest naprawdę długotrwała, więc mamy powyciągane wnioski i też zaczynamy rozpoznawać coraz bardziej otwarcie i uczciwie, co tak naprawdę ze świata, z jego oferty jest dla nas przydatne, co jest zbędne, co nas obciążyło za bardzo i nie pozwoliło iść lekko przez życie. Zaczynamy odczuwać potrzebę pozbywania się nadmiaru bagażu, który niesiemy ze sobą od dziecka.
W tego rodzaju przemianie pomaga nam punkt zero, czyli moment, w którym musimy spotkać się ze sobą w cierpieniu. To znaczy, że nasza sytuacja życiowa jest tak trudna, jest takim wielkim wyzwaniem, że mamy do wyboru w zasadzie tylko dwie rzeczy: albo rozpaść się na małe kawałeczki, zalec pod kołdrą i tam przespać resztę życia, albo podjąć decyzję, że tym razem my same sobą się zaopiekujemy. Wniosek jest taki, że na świat nie ma co za bardzo liczyć. Ludzie wokół mnie się pojawiali, znikali, przychodzili nowi, a ja jestem jedyną postacią, która jest zawsze. Asystuję sobie przy wszystkich możliwych sytuacjach, zdarzeniach i spotkaniach. Świadomość tego przekierowała moją uwagę na relację z samą sobą, poczułam palącą potrzebę uczynienia jej najważniejszą"
♡ Katarzyna Nosowska