"Zakochanie to jedno z nielicznych wspólnych doświadczeń, które nam uświadamia, jak bardzo brakuje nam kontroli nad silnymi emocjonalnie sytuacjami, w których się znajdujemy. Dzieci intensywnie afektywnych rodziców szukają intensywności, dzieci rodziców zaniedbujących je w jakiś sposób znajdują partnerów, którzy je ignorują. Córki alkoholików czują pociąg do mężczyzn uzależnionych od alkoholu, synowie depresyjnych matek, niczym ćmy do światła, lgną do nieszczęśliwych kobiet. Z tego samego powodu osoby sadystyczne są wyczulone na masochistów, a pedofile rozpoznają spojrzenie dziecka wyrażające zagubienie i podatność na manipulację, które sprawiają, że łatwiej toleruje ono molestowanie.
Ludzie często zdają sobie sprawę z tego, że mają jakiś „typ” ukochanej osoby, którego atrakcyjności nie potrafią się oprzeć. Rzadko jednak wiedzą, dlaczego taka osoba jest w ich typie. Przez cały czas funkcjonujemy na wielu różnych poziomach (oprócz werbalnego i racjonalnego), wysyłając do siebie złożone sygnały za pomocą wyrazu twarzy, tonu głosu, przechylenia głowy, napięcia ciała, być może także i feromonów.
Niektórzy przechodzą istne katusze, szukając partnera będącego dokładnym przeciwieństwem ich obarczonego jakimś problemem rodzica, po czym okazuje się, że zaczynają budować życie z osobą, która miała być dla nich antidotum, w ich relacji pomimo wszystko pojawiają się ich wcześniejsze doświadczenia. Jedna z moich pacjentek, u której ojca występowały epizody przemocy, zakochała się a zadeklarowanym pacyfiście – mężczyźnie, o którym sądziła, że był tak całkowicie oddany ruchowi przeciw przemocy, iż już nigdy więcej nie będzie musiała żyć w strachu. W kilka miesięcy po ślubie, podczas których doszło między nimi do paru zażartych kłótni, zaczęła rozumieć, że pacyfistyczna ideologia męża wyrażała jego nie do końca udane wysiłki zmierzające do przeciwdziałania własnym skłonnościom do przemocy. Po raz kolejny poczuła strach, że mężczyzna, z którym żyje, jest niebezpieczny."
Nancy McWilliams „Psychoterapia psychoanalityczna”